Gdy mój małżonek zobaczył w programie telewizyjnym reklamę jakiegoś marketu, to zainspirowało go to do zrobienia w naszym ogrodzie wodnego oczka. Przeraziłam się, bowiem on nie ma talentu do wszelakich prac. Już stanął mi przed oczami wielki bałagan przy domu, zapewne rozkopie wszystko, a w końcu zdenerwuje się i pozostawi wszystko nieuprzątnięte. Na myśl o tym miałam łzy w oczach, lecz małżonek kiedy coś postanowił, to nie było już możliwości tłumaczenia. Wyszukał w sieci internetowej firmę ogrodniczą, oferującą wyposażenie i sprzęt do budowy oczek wodnych. Nawiązał kontakt z jednym ze sklepów i zamówił wszystkie rzeczy, które były potrzebne. Po tygodniu wokół domu rozpoczęły się prace. Małżonek, mimo mojej obawy z zapałem i energią wziął się za robotę. Samodzielnie zrobił wielki dołek, a następnie się zabrał za wykonywanie reszty. Parę dni temu zainstalował jakieś oprogramowanie do oczek wodnych, i dumnie zaprezentował mi, co chce zrobić. Przed tym byłam mocno przeciwna temu pomysłowi, lecz kiedy obejrzałam to co wymyślił to zdecydowałam też brać w tym udział. Zaczęłam mężowi pomagać w pracach w ogrodzie i po tygodniu cieszyliśmy się nowym wodnym oczkiem zaraz obok domu. Nowe oczko tak bardzo się spodobało reszcie sąsiadów, że koniec końców także postanowili je postawić w w swoich ogródkach.